- Hm... Ale po pierwszej przepowiedni Amon i Dante byli jeszcze dziećmi... Nie mogli zostać rodzicami.
A że patroni nie mogą mieć potomstwa...
- Absque nie jest ich córką... - dokończyła Devia.
Nagle spłynęła po mnie fala strachu, a zarazem ciekawości.
- No więc czyją? - głośno myślałam.
Po chwili zastanowienia, oczy wadery zabłysły, a na jej twarzy pojawił się szelmowski uśmiech.
Natychmiast zerwała się i zaczęła biec, nie odzywając się ani słowem.
Ruszyłam za nią, lecz w pewnej chwili wilczyca wzbiła się w powietrze, dając mi do zrozumienia, iż nie chce, abym biegła za nią.
<Devii? Soreczka, że takie krótkie, ale weny nie mam>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz