Serce walnęło mi jak młot. Oczy rozbłysły i uniosłem głowę patrząc wybrance mojego serca w oczy.
-Na prawdę ale co Macho ?
-Zostaniemy przyjaciółmi
Szkoda mi było go bo, wiem że starał się o Sarę.
Jednak w tym momencie chciałem cieszyć się tylko nią.
Przytuliłem ją .. po czym szepnąłem cicho
-Ja tez bym chciał tego samego co ty
Wadera liznęła mnie .. a mnie zamurowało ..
Chwila ciszy a potem poszlismy w te wstrętne romantyczne miejsca które teraz nie były takie wstrętne .. Ganialiśmy się tam bawiąc.. Jednak nie mogłem zapomnieć o tym ze jestem Strażnikiem ..
-Chce byś się czegoś o mnie dowiedziała -powiedziałem
-Hmm ?
-To nie jest miłe .. ale musiałem jako strażnik wypełniać swoje zadania broniąc watahy przed strzygami zabiłem ich kilka w tym rodziców pewnej wadery. Oraz moich zginęli bo zostali przemienieni w strzygi a ja musiałem bronic watahy byli niebezpieczni .. dlatego przez to wszytko nie śmieje się często,chodzę zamyślony i nie szukam przyjaciół bo jeśli kiedyś ktoś się przemieni będę musiał zabić i nie mogę się zawachac nawet sekundy ..
-A jeśli odpukać mi się to stanie i strzygi mnie przemienią
-Opuszczę watahę ... zabiorę ze sobą a potem ty mnie przemienisz
niestety strzygi nie umieją kochać .. ale będziemy sobie obcy ktos inny nas powstrzyma wtedy ..
<Sara>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz