Wytrzeszczyłem oczy gdy zobaczyłem Towę. Zabrał Harona i dwa trupy. Po prostu zniknęły!
Chyba nie było lepszego dowodu na to że chęć wywołania była błędem. Haron dostał za swoje. Na polanie pozostały 4 wilki które kompletnie nie miały pojęcia co się stało.
-Mamo? Tato? - z nadzieją wyszeptała Bastili patrząc na parę wilków która wpatrywała się w ziemię. Podnieśli wzrok i wtedy ich oczy się rozszerzyły. Przypomnieli sobie wszystko.
-Bastili!
-Córeczko! - rzuciły się nią. Ściskali się, płacząc. Rodzice Bastili cały czas przepraszali a Bastili nic nie mówiła tylko płakała.
Podeszłem do Rokana.
-Hej. To co wtedy zrobiłem... że cię zaatakowałem. Sorry, stary. Mam nadzieję że mi wybaczysz. - 2 pozostałe wilki uciekły. Spojrzałem na Rokana.
(Rokan? Bastili?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz