Tak sobie przechodziłam po terenach watahy , gdy nagle wpadłam na jakąś waderę:
-Oj wybacz , to moja wina-przepraszałam.
-Nic się nie stało też powinnam uważać-odwzajemniła uśmiechem.
-Jak się nazywasz?
-Kejt a ty?
-Kiiyuko.
-Chyba jesteś nowa? Bo wcześniej cię nie widziałam...-Zaczęła.
-No nie aż taka nowa , ale możliwe że się wcześniej nie widziałyśmy.-Odpowiedziałam.
Potem zaczełyśmy o sobie gadać i w ogóle , a jeszcze potem opowiadała mi historie jakie działy się w watasze , niesamowicie interesujące nigdy takich nie słyszałam:
-Opowiedz coś jeszcze , proszę...
-No dobra...Już mam mogę ci opowiedzieć o Macho i Sarze.-Zaproponowała.
-O Macho i Sarze?...-Zafascynowałam się.-No jasne że mów!
Opowidała mi to, a ja się tak wciągnęłam że się czułam jakbym tam była , a już gdy skończyła, płakać mi się chciało;
-Jak on mógł jej coś takiego zrobić?-Miałam łzy w oczach.-Nie , ja tego tak nie zostawię...
(Kejt?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz