Moi rodzice obiecali, że mnie odwiedzą. Na odchodnym spytałam gdzie pójdą. -Tam gdzie poniesie nas wiatr Bastili. Żegnaj Selvatico. Rokanie, zaopiekuj się nią. - Rozłożyli skrzydła i odleciwli. -Wow... -Selvatico zaczął coś mówić...
Selvatico
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz