sobota, 28 marca 2015

Od Mięty C.D. Loreene

dalej. Ja za nią nie poszłam. Wgapiłam się w ogromne, ciemne drzewo. Wydawało mi się, że coś na nim jest. Ze strachu cofałam się do tyłu. I tu nagle ktoś krzyknął:
-Mięta!
-Aa!!!- Krzyknęłam i podskoczyłam w góre.- To ty! Wystraszyłaś mnie!- Zaczęłam z fochem patrzyć się na Loreene.
Wystraszyłam cię? Czemu za mną nie szłaś?- Zapytała się mnie Loreene kręcąc głową.
-Wydawało mi się...
-Co ci się wydawało?!
-A już nic, chodźmy!- Przerażona powiedziałam. Poszłam za Loreene patrząc się ciągle na drzewo. Zobaczyłam tam czerwone ślepia. Zaaragowałam jakby nigdy nic. Z ignorowałam je chociaż bardzo się ich bałam. Gdy wyszliśmy z lasu kierowaliśmy się w strone watahy. Loreene poszła coś upolować, a ja położyłam się na trawie i myślałam tylko o jednym i drugim.
-Co jest?- Spytała się mnie Loreene wracając z polowania z królikiem w pyszczku.
-Nic, nic- Powiedziałam odwracając głowę.
-Przecież widzę, mów- Usiadła obok mnie i zaczęła się wschłuchiwać.
-Tsa! No bo ja nie poszłam za tobą, bo na tym drzewie ktoś był...- Powiedziałam puszczając jedną łeskę.
-Haha! To na pewno jakiś elf lub coś takiego! XD Nie przejmuj się! Wracajmy!- Powiedziała jedząc swojego królika.
-Ok.- RAzem pobiegliśmy w strone watahy.
<Loreene?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz