-Jakie to diabelstwo nieprzyjemne - mruknęłam. Devia się dziwnie na mnie spojrzała - Co?
-Już nie chcesz wypuścić demona?
-Nie. To by było samobójstwo. A co jak co, ale żyć lubię. Nie zmienia to jednak faktu, że trzeba coś z tym zrobić.
-Z czym?
-Oni nadchodzą.
-Znowu się zaczyna...
-Ona ma rację. - wzdrygnęłam się, gdzyż zapomniałam o obecności bogini.
-Wilki z zachodu. Obrali nas za cel.
Devia? :^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz