poniedziałek, 26 maja 2014

Od Sary C.D. Amira


- Samo sprowadzenie go tu jest bezpieczne, ale nie wiadomo jak zareaguje, bo ma swoje humorki, zwłaszcza względem wader, bo kiedyś jedna go skrzywdziła i od teraz nie za bardzo za nimi przepada.- Powiedział Amir.
- No dobrze spróbujmy.
-  Odsuńcie się.- Powiedział i zaczął kreślić jakieś koła. Po paru chwilach trysnęła z nich niebieska kolumna światła, a przez niebo przeszedł straszny grzmot. Kolumna światła zniknęła, a tam gdzie przeszywała niebo była dziura z której wyfrunął czarny wilk, który po chwili do nas przyleciał. Wylądował do mnie i Macho tyłem i zaczął rozmawiać z basiorem
- Czego chcesz Amir ?- Warknął zgryźliwie.
-Pomocy.
- W jakiej sprawie ?
- Chodzi o tą dwójkę za tobą.-Powiedział, a Szakien odwrócił się, a mnie zamurowało. Znałam już tego wilka to on uratował mnie z płonącej jaskini, to on zaprowadził mnie do tej watahy, to jego widziałam, kiedy szłam do Macho tej felernej nocy i to on zaszedł mi drogę, a po chwili zniknął.
- Sar.. Możesz mówić jaśniej ? - Powiedział, a ja wiedziałam, że na początku chciał powiedzieć moje imię.
- Ostatniej nocy zaatakował ich czarny basior i powiedział takie słowa "Kimś kto cztery razy wykrzyknął w echo , kimś kto co z białą damą przeszedł przez las, kimś kto niebieską rzekę nazwał białą puszczą i uratował cię od orła złego który dał ci siłę i rozsądek."-Powiedział Amir cytując słowo w słowo, które mu powiedzieliśmy.
Szakien zrobił wielkie oczy i popatrzył na nas lekko przestraszony.
- To znaczy że ....

Amir lub Macho

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz