Wstałam dość wcześnie.Dni w watasze mijały mi szybko.Fakt iż jeszcze nikogo nie wyrwałam ciążył mi na moim przysłowiowym kamiennym sercu.Ogarnęłam fryzurę i postanowiłam ruszyć na spacer.Włączyłam mp3.Szłam powoli oraz uważnie,nie chciałam ponowie na kogoś wpaść,cholera wie czy nie wpadnę na jakiegoś idiotę.Koniec końców i tak wsłuchałam się w muzykę przestając przy tym myśleć o całym bożym świecie.Szłam już szybko oraz pewnie.Po chwili powróciłam do siebie.Spadły mi słuchawki,no to logiczne że musiałam je podnieść.Gdy wyciągnęłam łapę w stronę słuchawek zorientowałam się iż ktoś już je podniósł. Nie widziałam dokładnie postaci,ponieważ grzywka przysłaniała mi moje różowe oczy.
<Ktoś?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz