sobota, 26 marca 2016

Od Devii C.D Gizeli

Z samego rana przybyła do nas Szarka z nieznaną mi dotąd waderą. W nocy miałam wizję. Miał nas odwiedzić ktoś niecodzienny, więc z niecierpliwością czekałam na to spotkanie. Amir chyba jednak nie był do końca przekonany. Martwił się, czy za słowem "niecodzienny" nie kryje się ktoś, kto mógłby zagrażać osłabionemu po licznych atakach społeczeństwu.
- Nie bądź taki spięty - powiedziałam do mojego partnera uspokajająco, patrząc na dwie sylwetki majaczące na horyzoncie. - Zrobiłeś się zbyt pesymistyczny. A może będzie tak jak przewidziałam, i wszystko będzie dobrze?
- Wcale tego nie widziałaś. Nie możesz wiedzieć, kto do nas przyjdzie - mruknął ze zmarszczonymi brwiami.
Przewróciłam oczami.
- Po prostu bądź uprzejmy.
Towarzyszem Szarki okazała się być biała wadera z czarnymi pręgami na futrze. Miała niepewny wyraz twarzy i widać było, że obawiała się tego, co może się teraz wydarzyć. Zauważyłam wzrok Amira wędrujący do zakrzepłej krwi spływającej z jej nozdrza. Uśmiechnęłam się serdecznie.
- Witaj - zaczęłam. - Jestem Devia, samica Alfa. To jest Amir, mój partner - przestawiłam basiora, który nadal sceptycznie wpatrywał się w wilczycę. - A ty masz na imię...?
- Gizela - odparła wadera.
- Co się stało? - spytał Amir, marszcząc brwi - Krwawisz.
- A to... to nic takiego. Jeden z waszych członków napadł na mnie, twierdząc, że jestem szpiegiem jakiejś Veny - zamyśliła się ze ściągniętymi brwiami. - Kto to tak w ogóle jest?
- Dowiesz się w swoim czasie - odparł szybko.
Partner spojrzał na mnie wyczekująco. Zajrzałam waderze w umysł.
- Jest czysta.
Oblicze Amira złagodniało nieco.
- Więc... czy mogę dołączyć? - spytała niepewnie Gizela.
- Tak, oczywiście - odparł spokojniej basior.
- Amirze, może oprowadziłbyś ją po terenach? - spytałam.
- Co? Och, tak, nie ma problemu.
<Gizela? A może Amir?
PS Gizela, kocham Twój styl pisania!
#teamGizela!>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz