Przypatrywałam się kwiatu. Był cudowny... Czerwona róża pachniała wszystkimi wspaniałościami tego świata. Ciastka, świeża trawa, deszcz... I...pojawiło się coś co mnie zdziwiło. Zapach Future. Lekki, po mieszany mocno z wonią książek. Nie przestawał mnie zadziwiać... Taka propozycja.Byłaby szczęśliwa. Jednak gdyby objął nowe w watahe stanowisko, mój świat mocno by się zachwiał... Gdzieś w oddali usłyszałam śpiew ptaków. Podjęła decyzję.
-Tak...
Jedno słowo a poczułam, że wszystko co znałam może ulec zmianom... Dużym zmianom...Ale to się nie liczy. Dam rade. Dałam radę opiekować się moim młodszym bratem a to już coś. Uśmiechnęłam się. Tak ruchliwemu i zwinnemu wilku na pewno spodoba się ta decyzja. Dam radę. Z Future...
Otarłam się o jego bok. Pomyślałem ile nocy zerwiemy, tworząc projekty maszyn, ustrojstw i innych wynalazków. Te zmiany będą na lepsze- stwierdziłam.
(Future?: cudowna róża)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz