- Nareszcie! - krzyknąłem widząc zbliżające się wilki. - Na Wielkie Wzgórza, Misue, żyjesz! Nic ci nie jest? - odetchnąłem i objąłem waderę.
- Jestem cała - przytaknęła wadera.
- Dobrze. Wszyscy mają się dobrze? - upewniłem się.
Obecni skinęli głowami.
- Więc nic nie stoi na przeszkodzie, aby ponownie zaatakować - zdecydowałem, po czym zatrzymałem małego Vergo przemykającego mi pod nosem. - A ty co tu robisz? Powinieneś być teraz w Lueli. No nic, jak już tu jesteś, możesz się na coś przydać. Biegnij znaleźć Macho i powiedz mu, żeby zebrał wszystkich którzy są na siłach i przygotował ich do wymarszu. To bardzo ważne. Zrozumiałeś?
Malec skinął głową i pobiegł dalej.
<Rita, Part, Szarka, Elandiel, Mel, ktokolwiek? Opiszcie kawałek bitwy>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz