poniedziałek, 21 grudnia 2015

Od Melody do Moon


Szybko przyzwyczaiłam się do rytmu dnia Watahy. Zyskałam przyjaciółkę. Może nie do końca ale jednak. Pewnego dnia szłam obok Potoku Życia.
Nagle natknęłam się na Moon.
-O! Cześć Moon!-Przywitałam ją.
-Cześć Melody!-Ona również mnie ciepło przywitała.-Co tu robisz?
-A nic takiego. Myślę o różnych rzeczach.-Odpowiedziałam
- Może się przejdziemy do Parku Tajo?-Spytała.
-O tak! Jeszcze tam nie byłam. Chyba.-Na te słowa wybuchnęłyśmy śmiechem.-A ty co tu robisz?-Popatrzyłam na nią.
-Też nic. Patrzę na krajobrazy.-Powiedziała.
Dalej szłyśmy rozmawiają o Parku Tajo, wilkach i innych rzeczach. Po drodze natknęłyśmy się na kilka wilków. Gdy doszłyśmy do Parku, Moon powiedziała: -Zaraz do Ciebie dołączę, tylko...chyba...zapomniałam czegoś zrobić w jaskini. Zaraz będę! Poczekaj!. Popatrzyłam na nią zdziwiona jak odbiegała. W końcu powiedziałam sobie w duchu, że każdemu może przytrafić czegoś zapomnieć. Zgodnie z tym co powiedziała mi Moon usiadłam i czekałam. Rzeczywiście po kilku minutach Moon wróciła. Uśmiechnęłam się do niej.
- Mam nadzieję, że nie czekałaś zbyt długo.-Moon nie wiedziała co powiedzieć.
-Nie. Skąd że.-Zapewniłam ją. Potem dalej rozmawiałyśmy o Parku Tajo, wilkach i innych rzeczach.
-Słuchaj. Czy nie chciałabyś mnie odwiedzić? Nie wiem kiedy ale...no wiesz Moon?.-Zapytałam
<Moon?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz