piątek, 24 stycznia 2014

Od Nali

Postanowiłam przygarnąć ''znaleziska''. Zabrałam je do jaskini szczeniąt. Były przeziębione. Na szczęście, moi zmarli rodzice nauczyli mnie, jak leczyć młode wilki. Nie wiedziałam jednak, skąd pochodzą. Pod przymusem wdarłam się do ich myśli. Okazało się, że to przybłędy ze wschodu. Ich rodzice zginęli w wojnie, która wybuchła w tamtych stronach. Bez wahania przyjęłam je do stada, i zaczęłam traktować jak część wielkiej rodziny.

Pewnego dnia, kiedy zajęta byłam przygotowywaniem legowiska dla szczeniaków, miałam dziwną wizję. Widziałam wilki, były chude, wściekłe, a ich krwisto szkarłatne ślepia wpatrywały się w... Mój magiczny flet! To niezwykły instrument, niegdyś należący do mojego ojca. Przekazał go mnie, jako najstarszej ze szczeniąt. . Bez wahania popędziłam do skrytki, w której go trzymałam. Nawet Daiyamondo o niej nie wiedział. Każdy ma swoje sekrety. Niestety, ja mam wiele. Ale nie o tym mowa. No więc, pobiegłam do lodowej jaskini. Przez około pięć minut trudziłam się z wejściem na tak śliskie wzgórza, ale przypomniałam sobie, iż mogę urzeczywistniać swoje myśli. Już miałam pomyśleć o lataniu, lecz postanowiłam wejść tam o własnych siłach. Gdy byłam już na miejscu odetchnęłam z ulgą. Flet nadal tam był. Wizja na prawdę mnie przeraziła. Nie miałam wyboru. Musiałam go zabrać. Od tej pory, wciąż szukam nowej kryjówki.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz