Tak jak mi polecił basior tak to też zrobiłam.Biegłam szybko,nim się zorientowałam trzy metry miałam już za sobą.Teraz momentalnie odepchnęłam się od ziemi i skoczyłam.Bardzo trudno było mi zachować równowagę w skoku,dlatego spadłam na ogon.Przez chwilę udawałam że coś mi się stało.
-Wszystko ok?-Spytał basior podbiegając do mnie.
-Chyba coś mi pstryknęło w łapie..-Odpowiedziałam po chwili.Basior wyglądał na zakłopotanego.
-Żartowałam!-Zakrzyknęłam chwilę potem entuzjastycznie.
-Hej, to nie było śmieszne.-Mruknął basior.
-Było,było.-Oznajmiłam uśmiechając się przyjaźnie.Wstałam,otrzepałam się po czym spojrzałam na Stana.
-No dobra a teraz rozgrzewaj łapki,czas coś narysować.-Powiedziałam wyjmując moje najlepsze ołówki.
<<Stan?>>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz