Uśmiechnęłam się.Chciałam zebrać rozsypane kartki,jednakże basior był szybszy.Poskładał je po czym spojrzał na jedną z nich
-Nieźle rysujesz.-Rzekł z podziwem w głosie.
-A no tak,przeciętnie.-Powiedziałam rumieniąc się,rzadko kiedy otrzymywałam jakiekolwiek komplementy.Basior oddał mi szkicownik,popatrzyłam chwilę na niego.
-Powracając do twojego pytania,to odpowiedź brzmi nie.-Oznajmiłam,była to prawda.Nie miałam partnera więc jaki sens miałoby kłamanie?Nie lubiłam rozmawiać na temat moich spraw sercowych.Po chwili basior przemówił;
-Może chciałabyś się gdzieś przejść?-Spytał.
-Chętnie.-Odpowiedziałam z uśmiechem na pysku.
<<Stan?>>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz