- A o której ? - Zapytałam
- Siedemnasta.- Powiedział i uśmiechnął się.
- To do zobaczenia. Mam nadzieje, że sam sobie poradzisz.
- Dam radę. Pa- Powiedział, a ja wyszłam z jaskini.
Całą drogę miałam rumieńce, kiedy weszłam do jaskini była tam Kiara, która zobaczyła nadal moje rumiane policzki.
- Opowiadaj,który to ?- Powiedziała wiedząc o co chodzi.
- A nieważne.
- Czarny ?- Zapytał, a ja pokręciłam przecząco głową
- Czyli większość odpada, a możesz szary ?
- Nie i nie wysilaj się i tak Ci nie powiem.
- Brązowy ?
- ....
- Żółty ?
Pokręciłam przecząco głową i szłam już do pokoju.
- Biały ? - Powiedziała, a ja zatrzymałam się rozmyślając o śnieżnobiałym futrze basiora, a na moich policzkach znów pojawiły się rumieńce.
- Uuuuu czyli biały. To tak Kaspar lub Macho, a wnioskując z tego, że Kaspar ma na oku inną wypada na Macho.
- No dobra zgadłaś i co z tego ?
- Wpadłaś po uszy.- Powiedziała, a ja ruszyłam po legowiska. Położyłam się i zasnęłam. Miałam straszny koszmar, w którym widziałam jak Macho bił się z jakimś wilkiem i przegrał. Obudziłam się w środku nocy jak oparzona. Miałam dziwne wrażenie, że ten sen to przepowiednia. Wyszłam cicho z jaskini i pobiegłam szybko do jaskini Macho. Zobaczyłam jak basior śpi, ale strasznie ciężko oddycha i, żerana nadal się nie zagoiła. Przyłożyłam mu do rany parę liści. Już skierowałam się do wyjścia, kiedy coś rzuciło mną o ścianę jaskini. Mój świat się zamazał, a ostatnie co widziałam to to jak Macho się budzi. Później straciłam przytomność.
Macho dokończ
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz