Basior podniósł się ledwo i zaczął zmierzać ku wyjściu. Stanęłam pomiędzy nim, a wyjściem i spytałam niepewnie.
- Może pójdę z tobą na wszelki wypadek, albo zostań tutaj na razie moje współlokatorki nie będą chyba złe.
- No właśnie "chyba". Lepiej pójdę do swojej jaskini.
- Gdzie mieszkasz ?
- W jaskini nr. 19.
- To niedaleko pójdę z tobą tak będzie najlepiej.
- Jak chcesz.- Powiedział i ruszył drogą.
Choć jaskinia była niedaleko droga się dłużyła i dłużyła, a ja zerkałam na basiora widać było po nim, że trud przynosi mu każdy krok,a jego białe futro jest nadal w czerwonych plamach po zaschniętej krwi. Wreszcie do tarliśmy widok stamtąd był cudowny widać, że nie tylko ja uwielbiam widok morza, bo Macho też zapatrzył się w fale rozbijające się o klify.
- Saro ....
Macho co takiego powiedziałeś ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz