- Jak się czujesz? - Spytałam troskliwie siostry.
- Ujdzie. - Prychnęła.
Chyba niezbyt ucieszyła się na mój widok, bo od razu się zerwała.
- Gdzie idziesz? - Devia była oszołomiona.
- Wychodzę. - Ofuknęła się.
- Rose, nie możesz jeszcze... - zaczął Kay.
- A właśnie, że mogę robić co chcę! - Przerwała mu wściekła wadera.
- Tak, no pewnie. Najlepiej jest uciekać. - Starałam się przemówić jej do rozsądku.
- Ja wcale nie uciekam! - Warknęła.
- No właśnie uciekasz. - Powiedziałam spokojnie. - Uciekasz od problemu. To nie jest zachowanie godne..- Nie skończyłam, bo Rose weszła mi w pół zdania.
- Co?! Popatrz, jak ty się zachowujesz! Dlatego uciekam!
- Tak, właśnie na to czekałam. - Wyjawiłam prawdę.
- A... Ale... Jak to? - Zdziwiła się.
- No bo widzisz... Zresztą, wy wszyscy widzicie. Nareszcie Rose.
- Ale co nareszcie?! Mów sensownie!
- Nareszcie odezwałaś się do swojej siostry, a nie do alfy. Specjalnie to robiłam, żebyś zaczęła traktowac mnie jak siostrę. Nie alfę, siostrę. Dziękuję Ci za to i oczekuję, że nikt nie będzie traktował mnie wyjątkowo z powodu wyższego stanowiska w hierarchii...
<Rose? A może Devii?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz