Świąteczna kolacja? To powinno być coś niezwykłego. Zaczęłam iść lasem. Dzikie bażanty! To jest myśl! Potrzeba z dziesięć. Usiadłam i zaczęłam się zastanawiać jak je przenieść. Coż, trzeba będzie zrobić kilka kursów. Upolowałam je i ułożyłam w rządku. Wzięłam cztery pierwsze i zamiosłam je do pozostałych. Wróciłam i zabrałam pozostałe. Teraz następne. Dziki! Miałam dzisiaj same dobre pomysły. Śnieg kleił się do mnie więc wyglądałam jak biała kulka. Trzy dziki to nie taka łatwa sprawa.
★●★●★●★
I takie lekkie nie są mruknęłam sama do siebie. Zaniosłam, a właściwie zawlekłam, je na miejsce. Zajęłam się oglądaniem roboty innych. Wszystko wyglądało bajecznie. Zrobiło się ciemno. Pomyślałam że yrochę oświetlę drogę i wzdłuż drogi zrobiłam nieparzący wzorek z ognistych kształtów. O taki:
★*★*★*★*★
*Wartość: mała bombka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz