Poszliśmy na łąkę poćwiczyć. Nie miałam najmniejszej ochoty bawić się w zaklęcia, ale miło się patrzylo jaką łatwość to sprawiało Kaline. Nagle zaczęło się ściemniac. Niebo co chwile przeszywaly pioruny. Bieglysmy ile sił w łapach do mojej jaskini.
-Chcesz coś ciepłego do jedzenia i picia?
Przytaknęła głową.
Kaline??
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz