czwartek, 7 sierpnia 2014

Od Rose cd Liv

W nocy dużo padało poziom rzeki w okół Lueli wzrósł. Bałam się zasnąć , ponieważ szczeniętom mogło się coś stać.Zaczęłam modlić się aby wszystko było tak jak powinno ale na marne poziom wody podniósł się bardzo mocno.Zaczęłam kopać dół w samym rogu który został jeszcze suchy.Wraz ze szczeniakami byłam przyciśnięta do skalnej ściany jaskini szczeniąt.Bałam się jak diabli ale nie przestawałam kopać.Ziemia którą wykopałam stworzyła spory mur.Wszystkie wilczki przeniosłam do zagłębienia.Wołałam o pomoc ,lecz nikt mnie nie słyszał co ja teraz zrobię pomyślałam.Kopałam dalej jeszcze cztery godziny.Mur z piachu stal się tak wysoki , że połączył się ze sufitem.Stworzyłam swego rodzaju kopułę , która w połowie dotyka ścian.Od razu przypomniało mi się to , że wszystkich nas uduszę.Zrobiłam niewielki otwór po czym kazałam młodym spać.Sama wiedziałam ,że nie jest dobrze chociaż tak własnie im mówiłam.Zaczełam wyć:
-Ratunku!Pomocy!Czy ktoś mnie słyszy?!
Nagle usłyszałam nieznany mi dotąd głos:
-Już biegnę po pomoc!!!-wiedziałam już , że nie słyszał mnie nikt, ponieważ woda zatamowała całe wejście i usłyszał mnie ten ktoś kto był blisko jaskini.
Zdałam sobie sprawę , że woda wcieka przez dziurkę , którą oddychaliśmy. Wzięłam szczeniaki na plecy i resztą sił utrzymywałam ciężar sama się topiąc.Nagle poczułam ból - znowu złamałam wszystkie cztery kończyny.Przypomniał mi się słowa Kay'a "Nie przesilaj się bo kości w łapach ci się pokruszą".
Nieznany wilk dla Rose <Liv>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz