Już dawno nie było mnie tutaj. Pamiętam gdy tu dołączyłem. Wiele rzeczy się pozmieniało. Ja i Szarka mamy dzieci, a niektóre z nich już partnerów. Czułem się trochę jak stary, lecz niezbyt wiele doświadczony basior. Lecz czułem się też dumny z tego, że mam takie zdolne dzieci. Ostatnio usłyszałem co nieco od Melody, że Misza szuka partnera i martwi się, że go nigdy nie znajdzie. Ale wiedziałem że jest tu mój dobry znajomy z dawnej watahy - Dastan. Zanim mój poprzedni dom został zniszczony, poznałem wielu innych przyjaciół, nie tylko Szarkę. Zaadoptował on szczeniaka o imieniu Aste, Misza znała się z nim od małego. Skąd wiem? Jestem opiekunem szczeniąt, znam wielu, którzy są już dorośli, a wcześniej byli szczeniakami. Poszedłem do parku Tajo, gdzie zastałem ich razem.
-Miło widzieć szczęśliwą parę... - powiedziałem siedząc pod drzewem kilka metrów dalej od nich.
-Ciebie także miło widzieć Wujku Yuky - zaśmiał się i mrugną do mnie Aste, którego naprawdę traktowałem jak bratanka/siostrzeńca.
Misza była baaardzo szczęśliwa, co widać było po niej od razu.
-To ja wam nie będę przeszkadzał - powiedziałem i powoli oddaliłem się. Taką chwilą powinni cieszyć się we dwoje. Korzystając z okazji, że byłem bardziej "obecny" to chciałem porozmawiać z Szarką. Wiedziałem gdzie ją znajdę. Było to niedaleko, a właściwie spotkałem Miszę i Aste w drodze do tego miejsca. Wędrowałem do Wodospadu Zaklęć. Byłem tam po jakichś 10 minutach.
Szarka tam była i wybiegła z ciemnego kontu przy Wodospadzie po drugiej stronie i jak oszalała przeskoczyła wodę jakby była malutkim strumykiem i podeszła do mnie jakby się czegoś obawiała.
-Yukon, musisz coś wiedzieć...
<Szarka? Co sie stało?!>