Biegłem z waderą przez dobre dziesięć minut. Biegłem, skakałem. Biegłem, skakałem. Co chwila zdarzał się jakiś korzeń, czasem krzak. A skończyło się na tym że w skoku przekroczyłem linię mety jako pierwszy, gdzie stał Party i patrzył z podziwem. Pokiwałem głową i odwróciłem się w stronę Luizy, która stała za mną. Energii mi nie brakowało wcale. Podeszłem do Party'ego.
- Zadziwiasz mnie tym podobieństwem do mej osobowości - zaśmiałem się
- A ty myślisz, że mnie nie mniej? - odpowiedział również śmiechem.
- No mnie też zadziwiacie! - wtrąciła się wadera - Zwłaszcza tym, że mnie pokonałeś! - uśmiechnęłam się - To był wyjątek, dałam Ci tylko duże fory...
<Party? Luiza?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz