Powiedziałam oburzona ale i roześmiana: -Dawałam Ci za duże fory! Z resztą! Ojcze?
- Tak?
- Czemu wystawiłeś mnie na wyścig z tak... - Ale nie dokończyłam po zaraz za mną stał Luke. I trochę głupio mi się zrobiło.
- Ja wracam Luke. OK?
- Dobrze Party :)
- Papa! - krzyknęłam - To co? Jeszcze jeden wyścig? - spytałam i od razu odpowiedziałam sobie sama - Albo po co pytać jak wiem, że tak. Na twarzy Luke'a pojawił się mały zarys uśmiechu. Bardzo się ucieszyłam I wtedy powiedział: - Do biegu gotowi... - Krzyknęłam: - Patrz! Wiewiórka! I pobiegłam jak najszybciej mogłam.
- Zabiję cię! - krzyczał biegnąc Luke.
- Nie dogonisz.- powiedziałam a obok mnie przewirował wiatr a ja tylko pobiegłam szybciej. To Luke był już prawie przy ogonie. Ale meta była niedaleko więc skoczył na mnie i poturlaliśmy się w przepaść.
< Luke? Mam dużo pomysłów>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz