Ostatnie tygodnie upłynęły bardzo szybko. Dużo rozmyślałem, a tak dokładniej to nad swoim życiem. Było coś z nim nie tak? Czy to ze mną było coś nie tak? Miałem wrażenie, że wszystko w moim życiu się rujnuje, ale co dokładniej? Ciągłe i te same sny, które zawsze kończą się jednym i tym samym zdaniem: ...Nie możesz przegrać i nie możesz upaść...
Nie mogę rozszyfrować o co w tych snach chodzi. Tak, wiem wydaje się to zabawne, bo jak można nie zrozumieć swojego snu, który śni Ci się non stop? Aczkolwiek moje sny to nie takie proste marzenia senne. Te sny, koszmary, czy parapsychologiczne fenomeny to jedne wielkie labirynty, których nie mogę rozwikłać.
Tego dnia spacerowałem... Spacerowałem... Gdziekolwiek? A tak właściwie to po terenach watahy.
Ze szczytu wzgórza powiał ku mnie wiatr, szarpiąc moją białą sierśc. Wyczułem obecność jeszcze innego wilka. Po zapachu mogłem wywnioskować, iż to znany mi wilk. I też się nie pomyliłem.
Od tyłu podeszła do mnie Kaline. Niedawno poznana mi wadera.
- Cześć! - Powiedziała. - No wiesz... Załatwiłam to z Melody. Powiedziała, że mam sobie cię wziąć. Tylko czy się zgadzasz?
Zamurowało mnie. Wziąć? Ale jak to wziąć?
-Słucham? - spytałem z niedowierzaniem i skierowałem na nią wzrok.
-No powiedziała, że mogę sobie ciebie wziąć, ale ty musisz się zgodzić. Tylko, czy się zgadasz? - powtórzyła głośniej.
-Na co się zgadzam? - spytałem ponownie z rozbawieniem.
-Na partnerstwo. - szepnęła.
Partnerstwo? W zasadzie śmiać mi się zachciało, ale ukrywałem to, pod miną oschłości i obojętności.
-Partnerstwa powiadasz. Hmm... Droga Kaline, ile już czasu się znamy? - spoważniałem.
-Kilka tygodni.
-Coś mi się wydaje, że krócej niż dwa tygodnie i w taki razie nie uważasz, iż to jest za krótki czas na wiązania się w związki?
-Ale ja... Ciebie kocham... - wypowiedziała z szklistymi oczyma.
Spiorunowałem ją spojrzeniem.
-Uważasz, że to prawdziwa miłość?
-Tak. - wyszeptała.
Zmrużyłem oczy i rzuciłem jej zimne spojrzenie.
-Zadurzenie się w kimś to nie jest miłość. Jak można określić, czy się kogoś kocha, jeżeli się tego kogoś nie zna? - rzuciłem oschle i odszedłem.
Nie mam zamiaru się z nikim wiązać. Jestem samotnym wilkiem i na tym zakończmy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz