Spojrzałem na Sarę z rozbawieniem.
- Cóż, teoretycznie to raczej nie będzie Alfą długo.
- Co? Dlaczego?
- Razem z Radą szykujemy bunt. Mamy zamiar ją zdetronizować. Dość długo cię tu nie było, masz prawo nie być na bieżąco... - potarłem kark w roztargnieniu - Vena Ayra jest córką Nali.
Sara pokiwała głową, abym kontynuował, jednak po chwili otworzyła oczy ze zdumienia.
- Zaraz, to ta sama...? To jest mała Vena Ayra?
Przytaknąłem.
- Nala odeszła kilka miesięcy temu. Ponieważ Dante jest jedynaczką, przekazała władzę właśnie jej. Jest młoda i niedoświadczona, nie potrafi zarządzać watahą, przeżywa coś w rodzaju "buntu młodzieńczego", nie pozwala sobie doradzać i ma wszystko głęboko w poważaniu.
- Więc... chcecie pozbawić ją władzy?
- Owszem. Tylko, wiesz co jest absurdalne? Że właśnie trwa BITWA, a my tu sobie plotkujemy - powiedziałem z nutą ironii w głosie.
- CO?! Czemu nic mi nie powiedziałeś?! Chodźmy im pomóc!
Pobieglismyśmy w stronę głównych terenów watahy. Po drodze zaatakowali nas całą zagrają. Sara miała ranę a karku, a ja ucierpiałem w łapę. Najpierw usłyszeliśmy wycie wrogów, później spostrzegłem Amona razem z Cibą biegnących w naszą stronę.
- Tato! - zawołał Amon.
- Nic ci nie jest? - spytałem z troską.
- Mi nie, ale wiele wilków odniosło rany. Medycy już się nimi zajmują - odparł.
Zamyśliłem się. Część wilków już zaczęła świętować, myśląc że to koniec. Spojrzałem w niebo i powiedziałem:
- Zbliża się. To już czas.
- Co się zbliża, tato? - spytał niepewnie Amon.
- Bunt.
<Sara, Ciba? Może Moon?>
poniedziałek, 11 stycznia 2016
Od Amira C.D. Sary
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz