Widziałam co dzieje się z wszystkimi gryfami ,większa polowa odleciała .Zostało kilka ,błyskawicznie rzuciły się na samca alfa.Myślałam , że basior sobie poradzi.Na wszelki wypadek wzbiłam się w powietrze na skrzydłach i leciałam za nim obserwując go uważnie z bezpiecznej odległości.Niestety wleciałam w chmurę i straciłam z oczy samca na około godzinę.Po tym czasie zleciałam na ziemię i zaczęłam poszukiwania.Nie minęło kilka sekund a znalazłam go leżącego na polanie.Nie wiedziałam co mu jest.Postanowiłam zapytać:
-Mid co się stało?-spytałam
-Zabierz mnie do Kay'a on mi pomoże.-odpowiedział zaciskając zęby
-Nie ma sprawy!-rzuciłam wesoło
Nie wiedziałam jak wezmę alfę.Jestem najmniejszą wilczycą z watahy a samczyk do małych nie należy.I wygląda całkiem dobrze.Mimo to wzięłam go na grzbiet i leciałam do medyka,ale pasażer o dziwo był lżejszy niż mi się to zdawało na początku.Odłożyłam go na łóżko a Kay się nim zajął.Dołączyła do mnie Nala zaniepokojona stanem partnera.Nagle Kay wyszedł z zza kotary.
-Dzięki szybkiej reakcji Demeter twój ukochany miewa się całkiem dobrze.-powiedział Nali.
Nala?Mid?
środa, 1 października 2014
Od Demeter CD Mid'a
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz