Było wcześnie rano, słońce dopiero wstało, rzucając swe promienie na budzący się świat. Poranna rosa pokrywała trawę i liście na terenie geodezyjnie wyznaczonym przez nasze Alfy.
Usłyszałam nieco poirytowany głos:
- Liv, wstawaj!
- Co?
- Wróciłaś. - Usłyszałam głos kuzyna.
- Taaak, wróciłam...
- Czemu ciebie tak długo nie było?
- Czemu? - Wstałam, ciągle lekko zamulona. - Yyy... Nieważne...
- No dobrze. - Najwyraźniej Amir machnął ręką na moją tajną misję. - Trochę się pozmieniało...
- Tak, wataha wygląda inaczej.
- Chodziło mi raczej o Ciebie. Zmieniłaś rasę.
- I funkcję.
- Tak, w związku z tym muszę też dokonać pewnych zmian tutaj.
- Co masz na myśli?
- Muszę cię przenieść do innej jaskini.
- Dobrze, w sumie tu jest trochę wilgotno...
- Zamierzam cię przenieść do Jaskini nr. 42, będziesz mieć sublokatorów.
- Może być...
- Cieszę się, że to nie będzie dla ciebie problemem.
- Nie, oczywiście... A z kim będę w jaskini?
- Z Melody, Elandielem i ich szeniętami.
- Nie znam. Ale może być.
- Heh. Typowa Liv. - Powiedział Amir i zaprowadził mnie do nowej jaskini.
Po drodze spotykały mnie spojrzenia innych członków watahy. Zauważyłam wiele wilków, które widziałam pierwszy raz w życiu. Weszliśni do jaskini i zobaczyłam jej mieszkańców.
<Melody?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz