piątek, 8 stycznia 2016

Od Szarki do Reichera

Nowy dzień, nowe wyzwania, ale tego dnia nie byłam tak szczęśliwa jak zwykle. Starałam się utrzymać swój uśmiech na tyle ile tylko było to możliwe, jednak smutek całkowicie nade mną zapanował. Poszłam na lekcje i gdy tylko pomyślałam o domu traciłam skupienie na każdej lekcji. Koniec lekcji. Większość szczeniąt wracało już do domu, ale ja usiadłam na kamieniu przy rzece i ze smutkiem patrzyłam w swoje odbicie. Kilka minut później podszedł do mnie jakiś basior i wyglądał na niewiele młodszego ode mnie. Usiadł obok mnie, przywitał się i przedstawił. 
-Cześć, jestem Reicher. -Cześć-odpowiedziałam ze smutkiem. 
-Czemu jesteś taka smutna?-spytał łagodnie i z troską. 
-Chodzi o Melody.-powiedziałam-Ma nowego partnera. -To cudownie!-krzykną-Powinnaś się cieszyć, a nie smucić, to twoja opiekunka. -Tak, ale chodzi o to, że skoro ma teraz kogoś kto ją kocha, to zupełnie zapomni już o mnie.-zaskomlałam, a uszy ze smutku mi opadły po samą szyję. 
-Podobno ten nowy się w niej zakochał, ale teraz będziesz mogła poznać go bliżej i może on wcale nie jest taki zły?-powiedział-I gdy już go poznasz to będzie miał czas też i dla Ciebie? 
-Może masz rację-powiedziałam, wzięłam głęboki oddech i dokończyłam-Dobra, spróbuję powiedzieć Melody co czułam i spróbuję zaprzyjaźnić się z tym nowym. I dzięki za pocieszenie. 
-Nie ma sprawy, to do zobaczenia jutro na lekcjach!-krzykną i pobiegł w stronę swojego domu. A ja w stronę swojego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz