Była noc gdy usłyszałam czaskanie mieczy na zewnącz, wiec poszłam sprawdzić co to było. Idąc za dźwiękiem widziałam jak ktoś walczy, nagle jeden z nich mnie zaówarzył. Wiedziałam że to nie są wilki wiec postanowiłam sie wycofać, ale wtedy ktoś uderzył mnie w kark i straciłam przytomność. Gdy się ocknełam znajdywałam sie w jakimś białym pokoju lerzałam na czymś bardzo miękim. Po chwili zorjętowałam sie że na szyji mam obrorze ,prubowałam ją zdjąć ale nie mogłam na dodatek nigdzie sie nimogłam ruszyć poniewarz łańcuch był za krótki. Ktoś weszdł do pokoju
poniedziałek, 8 czerwca 2015
wtorek, 2 czerwca 2015
Od Kejt- ODEJŚCIE
No tak...to znowu ja. Już minął rok od mojego dołączenia. Nawet nie wiem jak to zleciało...tak szybko to minęło...
Dlaczego postanowiłam odejść? Otóż już nie mam weny. Skończyła się od tak. Nie mam do kogo pisać bo każdego już znam, a z resztą...mam znowu kogoś poznawać, oprowadzać go, polować, iść spać itp. znudziło już mi się to.
Ta wataha zawsze była pełna życia. Codziennie przychodziło po kilkanaście opek! Wiedzą to ci którzy poznali tą watahę niedługo po jej powstaniu. Teraz jest to jakby pustkowie...więc co mam tu robić?
Także nie chcę już dłużej należeć do tej watahy. Nie chce być "pasożytem". Tak wiem...zrobiłam dużo dla ten watahy. Naprawdę trudno mi się rozstać i zostawić wszystko...
Odchodzi też ze mną moja córka Sasza, którą miałam z najwspanialszym basiorem Arkanem, którego nigdy nie zapomnę, natomiast syn Reicher zostanie właśnie z nim; odchodzi też Logan, a wraz z nim jego syn Bloodspill, a Ciba zostanie z Arką...
Bardzo będę pamiętać o tym blogu, bo był najlepszym jakiego poznałam, a teraz do zobaczenia.
Kejt, Sasza, Logan i Bloodspill
poniedziałek, 1 czerwca 2015
Od Spartana c.d. Dezessi
- Mmmm , nowa? -spytałem, i uśmiechnąłem się uroczo.
- Mniej więcej .
-Miło, będzie można trochę się pobawić. Jestem Spartan.
- Dezessi- przedstawiła się.
-Może doprowadzić cię po terenach? Nasza wataha jest bardzo duża- zagrodziłem jej drogę, kiedy miała odejść.
(Dezessi ?)
Od Su
Tutejsze tereny są wspaniałe l,pełne życia. Karzda istota jest wspaniała nawet smoki których nie zawsze widać. A skoro mowa o smokach jednego udało mi sie spodkać.
Byłam wtedy na góże kamienie kruszyły się pod moimi łapami. Nie mogłam zawrucić bo droga którą przyszłam zawaliła się. Zrobiłam jeden krok i ziemia pod moimi łapami suneła sie ziemia. Spadałam z bardzo wysoko na ziemie ,po chwili uderzyłam w coś. Gdy otworzyłam oczy okazało sie że znajduje sie na smoku. Jego łuski są miękkie jak puch, ciepło od niego biło. Zlapałam sie go mocniejsze bym nie spadła. Nagle mnie zapytał.
-Nic ci nie jest?
-Nie. +odpowiedzialna
-Dokąt lecimy?
-Na ziemię.
+po chwili wyladowaliśmy zeszłam z niego.
-Jak się nazywasz?
-Suru. A ty?
-Kaze.
-Mieszkasz tu sam nie są tu jeszcze trzy smoki. Nazywsją sie Luxs,Enko,Mizu..
-Ta góra ma jakąś nazwę?
-Nie ,a masz pomysł?
-Tak. Może Góra Czterech Smoków.
+ nagle z góry zleciały trzy smoki
Czerwony,brązowy, niebies.
-Podoba mi sie ta nazwa.
+powiedxieł czerwony smok. Powiedzieli że mnie podrzuca do domu i tak zrobili