wtorek, 5 sierpnia 2014

Od Tamed i Selvatico - Zmiany nastroju

         Zmiany nastroju
  Powoli się ściemniało. Selvatico wiedział, co to oznacza, jak zwykle Tamed zmieni zachowanie. Basior czuł że jego towarzyszka nie robi tego specjalnie.  Tak jakby coś ją do tego przymuszało. Pokręcił pyskiem, musi iść już do niej. Zawsze ktoś był na warcie. Dziś on idzie pierwszy.
- Hej, Selvatico.  Gdzie byłeś? - wadera leżała niedaleko wyjścia.
- W lesie.  Rozmyślałem. - wolno pokiwała głową. - idź spać,  obudzę cię gdy będzie Twoja kolej
- Na pewno? Wędrujemy już parę miesięcy,  i jak dotąd nie obudziłeś mnie wiele razy.
- Ale dziś...
- Nie przerywaj! 'Tico nie może tak być! - denerwuje się - umowa,  to umowa. Trzeba jej dotrzymać. Zapytam jeszcze raz: obudzisz mnie choćby nie wiadomo co się działo?
- Tak.
- To dobrze. Dobranoc.
- Dobranoc.
  Tamed zasnęła, a Selvatico pilnował wejścia do jaskini. Trwało to może z 20 minut, później wadera obudziła się sama z siebie. Basior westchnął. Wiedział co to oznacza.
- Hej, Selvatico. Może byś się przyłożył?! Przecież zaraz zaśniesz, i zostawisz nas bezbronnych! Czy naprawdę nie możesz niczego zrobić porządnie? - Tamed uśmiechała się złowieszczo. Selvatico jednak był wyrozumiały. Wiedział że jutro wadera nie będzie nic pamiętać.
- Nie zasnę,  nie martw się o to. Może pójdziesz spać? Potem jest twoja zmiana, nie zapominaj.
- Spać? Przecież ja w ogóle nie jestem zmęczona.
- A jednak wydajesz się senna. -mówi i podchodzi do niej. Kładzie łapę na jej klatce piersiowej i mówi łagodnie - Idź spać,  Tamed, jesteś wykończona. Jutro trzeba iść dalej, w końcu byliśmy tu aż tydzień. - wadera sennie kiwała głową. Przez tę parę miesięcy Selvatico wiedział już jak ją uspokoić i uśpić. -Ja będę pilnować, ty...
- Ale ty nie umiesz pilnować-wymamrotała sennie - Jesteś obibokiem i durniem. Niczego nie zobaczysz! Choćby ci wroga dać pod nos.
- Ciiii... - uciszał ją. - idź spać, Tamed. Idź spać.  - tym razem usłuchała.  Poszła w głąb jaskini i zasnęła.
  Nocą zachowywała się jak niewyżyte dziecko, ale basior dzielnie to znosił. Poza tym jest też od niego o pół roku młodsza,  i czasami czuł się jak jej starszy brat, mimo że już w nim kiełkowało uczucie. Obudził Tamed dwie godziny później.
 Z rana znowu była wesołą waderą jaką od zawsze znał.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz