
Pognałam w stronę watahy. "Muszę odnaleźć Amira" myślałam sobie.
Biegłam na oślep, i z pośpiechu wpadłam na... Zuko!
"Uff... może on wie, gdzie jest Amir!" pomyślałam. Basior zaczął na mnie warczeć.
- Kim jesteś? Wiesz, że to teren watahy?! - warknął i wyszczerzył zęby.
- To ja, Devia! - zawołałam zrozpaczona.
- A skąd mam wiedzieć, że nie kłamiesz? Powiedz coś, co wiedzą tylko członkowie watahy.
- No dobra, np. to, że samcem Alfa przed Midnightem był Daimondo, były partner Nali, wataha została założona 20 stycznia, moim jedynym synem jest Amon, który ma na sobie klątwę, a partnerem Amir, którego koniecznie muszę znaleźć!
- Och... dobrze, wierzę ci. Mogę ci jakoś pomóc? - zapytał Zuko.
- Proszę, pomóż mi znaleźć Amira! Tylko on może pomóc mi przybrać dawną postać.
- A ty nie możesz? Jesteś w końcu szamanką.
- No, pewnie tak normalnie to bym mogła, ale wiesz... Ten stres i w ogóle... Jestem trochę spięta, i to mi uniemożliwia... - zaczęłam.
- Rozumiem - odparł krótko i ruszyliśmy.
<Zuko, dokończysz?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz