środa, 18 maja 2016

Od Miszy do Aste

Poszłam do Parku Tajo. Musiałam pomyśleć o...czymś. Nie wiedziałam dokładnie o czym, ale to było związane z moją przyszłością. Ech. Moje caluteńkie rodzeństwo ma już partnera, albo poprosiło kogoś, albo ma zamiar to zrobić za chwilę. A ja nie mam nikogo na oku, ani nikt nie ma mnie na oku. Mama zawsze powtarza: "Cierpliwości. Poczekaj. Napewno znajdziesz kogoś odpowiedniego.". Kiedy ja już czekam bardzo długo aż ktoś się mną zaiteresuje. Usiadłam pod drzewem w Parku Tajo i nic nie robiłam. Nagle do mnie podszedł znany mi ze szkoły basior imieniem Aste. Usiadł przy mnie. Popatrzył ma mnie i zapytał:
-Coś się stało?
No to ja zaczęłam mu opowiadać, że z mojego rodzeństwa to Szarka, Xenia i Zeno mają już partnera, Rendi kogoś poprosił, a Lisa niedługo poprosi Brauni'ego o pertnerstwo. A ja? A ja nie mam nikogo!
-Nie przejmuj się. W końcu kogoś znajdziesz.- powiedział Aste
- Mówisz zupełnie jak moja mama.- uśmiechnęłam się
Basior odwzajemnił uśmiech.
- Słuchaj. A może ty chciałbyś iść ze mną przez ten świat do końca naszych dni?- spytałam poetycko
- To znaczy?- spytał Aste
Wziełam głęboki oddech.
- Zostaniesz moim partnerem?- spytałam
<Aste? :3>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz